...to bardzo osobisty, intymny fragment moich myśli i mojego życia, potrzebny głównie mnie, mimo to zapraszam. Na razie spory tu chaos, trochę o wszystkim i trochę o niczym, ale pracuję nad tym.
czwartek, 9 kwietnia 2015
środa, 8 kwietnia 2015
Wielkanocne wspomnienia
Postanowiłam, że te święta będą inne niż wszystkie
poprzednie. Nic na siłę. Jeśli czegoś nie zrobię, to świat się
nie zawali, a nerwów jednak szkoda. Chcąc uniknąć zbędnego chaosu i stresu,
na kartce rozpisałam strategię: kto? co? kiedy? gdzie? I z wielką
werwą, ochotą i zapałem przystąpiłam do realizacji planu. Jak to jednak
rzeczywistość uwielbia weryfikować moje plany i zamierzenia? Słów brak.
Początki wydawały się obiecujące. W tym roku
postanowiłam wszystkie dania dostosować do potrzeb Atopka i nie robić
dwóch zestawów. Znalazłam kilka fajnych przepisów, zaopatrzenie kuchni udało
się zrobić nie na ostatnią chwilę, więc byłam pełna nadziei, iż wreszcie
cała w skowronkach przygotuję świąteczną ucztę.
czwartek, 2 kwietnia 2015
Marzyłam kiedyś o skarbach...
Będąc dzieckiem, uwielbiałam bawić się w piratów.
Poszukiwanie zaginionych skarbów, tajemnicze mapy z zaszyfrowanymi
wskazówkami i radocha, kiedy udało się odnaleźć skrzynię wypełnioną po brzegi
„bogactwem”. Stara wersalka stawała się statkiem, targanym przez wzburzone fale
oceanu, a moja Babcia dostawała ataku serca, gdy widziała jak wspinam się
na oparcie (czyt. bocianie gniazdo). Stół i krzesła raz były wysokimi
górami, innym razem ciasnymi jaskiniami. Rolę szalupy odgrywała miednica,
taboret wywrócony do góry nogami, tudzież poducha. A skrzynia pełna
skarbów? Pudełko po butach, zawierające kolekcję babcinych korali, puszkę
wypełnioną guzikami przeróżnych kształtów i kolorów, a czasem jeszcze
garść suszonych jabłek. Myślałam wtedy, że kiedy już będę taaka duża, to
na pewno odnajdę jakiś wspaniały, prawdziwy, ogromny skarb.
Subskrybuj:
Posty (Atom)